Kiedy pociąg wreszcie się zatrzymał, Harry wraz z Draco
pobiegli do pierwszorocznych. Kiedy zebrali już wszystkich poprowadzili ich do
Hagrida, po drodze uspokajając trochę dzieciaki. Na miejscu wielkolud niezmiernie
ucieszył się na widok Harry’ego.
- Serwus Harry! Dawno żem cię nie widział! – zawołał gajowy
- Cześć Hagrid! – odpowiedział z uśmiechem Harry – Wpadnę do
ciebie jak tylko będę miał chwile czasu.
- Trzymam cię za słowo. – powiedział jeszcze do Harry’ego po
czym wykrzyknął – Pierwszoroczni, proszę byście weszli do łódek! Tylko
ostrożnie! Harry i Pan Malfoy…
- Draco – przerwał mu blondyn
- No więc… Harry i Draco, wy popłyniecie ostatnią łódką. Ja
popłynę jak zawsze na początku.
Prefekci zapakowali uczniów do łódek, gdyż Hagrid musiał już
wypłynąć, po czym sami wraz z ostatnimi dwoma uczniami w końcu wypłynęli.
- Nie spodziewałem się tego po tobie – przerwał ciszę Harry
- Czego? – zapytał oderwany od przyglądania się uczniom
ślizgon
- No wiesz, że będziesz chciał by Hagrid mówił ci po
imieniu. Nigdy go nie szanowałeś.
- Ja też się tego nie spodziewałem, ale dziwnie się czułem
jak tobie mówił po imieniu, a mi wiecznie po nazwisku. Zresztą, twoi
przyjaciele są moimi przyjaciółmi – dodał teatralnie Draco na co gryfon się
zaśmiał.
Po niecałych pięciu minutach dopłynęli do Hogwartu, który
jak zawsze był piękny. Kiedy wysiedli z łodzi, ustawili pierwszorocznych w
rzędach i po szybkim pożegnaniu z Hagridem poprowadzili ich do McGonagall,
która już czekała przed drzwiami Wielkiej Sali.
- Dobra robota chłopcy – kiwnęła do nich wicedyrektorka –
Proszę o ciszę! Wejdziemy teraz do Wielkiej Sali, gdzie każdy z was otrzyma
swój przydział do jednego z czterech domów. Gryffindoru, Hufflepuffu,
Ravenclawu lub Slytherinu. – powiedziała już głośniej do pierwszorocznych. – Wy
panowie – zwróciła się znów do prefektów – wejdziecie zaraz za nami i udacie
się do swoich stołów. Gotowi? To idziemy.
Minerva odwróciła się i ruszyła do Wielkiej Sali machnięciem
różdżki otwierając drzwi. Poprowadziła uczniów na środek natomiast Harry i
Draco rozeszli się w dwie strony.
Gdy usiedli Tiara Przydziału zaczęła śpiewać swoja pieśń
Lat temu tysiąc z górą,
Gdy jeszcze nowa
byłam,
Założycieli tej szkoły
Przyjaźń szczera
łączyła.
Jeden im cel
przyświecał
I jedno mieli
pragnienie,
By swą wiedzę
przekazać
Przyszłym pokoleniom.
,,Razem będziemy
budować!
Wiedzy pochodnię
nieść!
Razem będziemy nauczać
I wspólne życie wieść
Gdzie szukać takiej
zgody
I tak głębokiej
przyjaźni:
Czworo myślących zgodnie
I nie znających waśni.
Gryffindor i Slytherin
Zgadzali się nawet we
snach,
I zawsze widziano
razem
Rawenclaw i
Hufflepuff.
Jak więc taka przyjaźń
Już wkrótce się
rozpadła?
Tego młodzież
dzisiejsza
Przenigdy by nie
odgadła.
Slytherin nagle
oświadcza,
Że ani mu się śni,
Nauczać magii takich,
Co nie są czystej
krwi.
Rawenclaw na to
rzecze,
Że bystrych nauczać
chce,
Gryffindor, że ceni
dzielność
Bardziej niż czystą
krew.
Hufflepuff chce
nauczyć wszystkich,
Jak głośno
oświadczyła.
Sporu nie
rozstrzygnięto
Ja tego świadkiem
byłam.
Bo każdy z założycieli
W domu swym rządzić
chce,
Każdy przy swoim
wyborze
Do końca upiera się.
Slytherin przyjmuje
takich,
Co mają czystą krew,
Co mają więcej sprytu
Od uczniów domów
trzech.
Rawenclaw bystrych
ceni,
Gryffindor dzielnych
chce,
A Hufflepuff resztę
uczy
Wszystkiego, co sama
wie.
Tak więc spór
zakończono
I przyjaźń się
umocniła,
Harmonia do Hogwartu
Na wiele lat
powróciła.
Lecz później znów
niezgoda
Wśród czworga się
zakrada,
Na błędach wykarmiona,
Czai się w sercach zdrada.
Domy co jak filary
Dzielnie wspierały
szkołę,
Zaczęły sobie nawzajem
Narzucać swoją wolę.
I już się wydawało,
Że koniec szkoły
bliski,
Że odtąd druh druhowi
Stanie się
nienawistny,
Że miecz o miecz
uderzy
A wnet poleje się krew,
Gdy wnet Slytherin stary
Odchodzi z zamku
precz.
I choć ucichły waśnie
Choć spory wygaszono,
Odtąd we wspólnym
dziele
Już się nie
jednoczono.
I odtąd zgodna czwórka
Niezgodną trójką się
stała,
I odtąd domy Hogwartu
Dzieli różnica
niemała.
A teraz posłuchajcie
Mnie uważnie,
Wybiła wasza godzina,
Teraz Tiara Przydziału
Rozdzielać was
zaczyna.
I chociaż nie wiem
sama,
Czy błędu nie
popełnię,
Ten przykry obowiązek
Dziś wobec was
wypełnię.
Tak jak mi rozkazano,
Na domy was podzielę,
Choć nie wiem, czy
przypadkiem
Przyjaciół nie rozdzielę.
Choć nie wiem czy mój
wybór
Do zguby nie wiedzie
wprost.
Muszę wyboru dokonać,
Bo taki już mój los.
Czytajcie znaki czasu,
Poczujcie grozy
tchnienie,
Bo dzisiaj Hogwart
cały
Osnuły złowróżbne
cienie.
Wróg z zewnątrz na was
czyha,
Śmiertelny gotując nam
cios,
Musimy się zjednoczyć,
By złowrogi odwrócić
los.
Wyznałam wam całą
prawdę,
Niczego nie ukryłam
I Ceremonię Przydziału
Za chwilę
rozpoczynam.
Lecz posłuchajcie
jeszcze chwilę,
Co stara czapka wam
powie.
Historia się powtarza,
I nagle to się stanie.
Domy się połączą,
Jak za dawnych bajek.
Slytherin z
Gryffindorem,
Imprezy razem urządzą,
Rawenclaw z
Hufflepuffem,
Zakuwać razem będą.
Przez tyle lat
różni
A teraz tacy sami
Domy się zjednoczą
Przeciw powstałej
armii
W Sali rozległy się brawa chodź wielu uczniów zdziwiła nowa
pieśń Tiary. Następnie gdy Profesor
McGonagall skończyła wyczytywać uczniów od stołu wstał Dyrektor.
- Moi drodzy! – przemówił – Oprócz pierwszorocznych do
naszej szkoły dołączy dwoje nowych uczniów, którzy przenieśli się z innych
placówek.
Wtedy drzwi ponownie się otworzyły i do Sali weszła młoda
dziewczyna wraz z chłopakiem wyglądającym na jej rówieśnika. Średniej wysokości
dziewczyna miała długie brązowe włosy, które falami swobodnie opadały jej na
ramiona oraz piękne złote oczy. Zaś chłopak był wysokim, przystojnym szatynem,
o niebieskich oczach. Oboje kroczyli przed siebie pewnie, ubrani w szaty
wyjściowe. Kiedy podeszli do McGonagall, zaczęła ona wyczytywać ich nazwiska.
- Rachele Mead! – dziewczyna zbliżyła się i przyjęła na
swoja głowę Tiarę.
- No to jasne. Nie muszę się nawet zastanawiać – powiedziała
do niej Tiara – Gryffindor!
Rachele z uśmiechem podeszła do wiwatującego stołu i usiadła
obok Harry’ego, który się do niej szczerzył.
- Alexander Blakled – wyczytała wicedyrektor
- Tak samo jak w przypadku koleżanki. Gryffindor!
Stół gryfonów ponownie zaczął wiwatować. Alex tak samo jak
Kate podszedł spokojnie do stołu i usiadł po drugiej stronie dziewczyny.
- I co się tak szczerzysz? – zapytał z uśmiechem Harry’ego
- Po prostu wiedziałem, że będziecie w Gryffindorze. Czułem
to w kościach – odparł z wyszczerzem.
Wtedy ponownie wstał Dumbledore i wzmocnionym głosem
przemówił.
- Witam was moi drodzy uczniowie w pierwszy dzień nowego
roku szkolnego! Jak co roku w naszym gronie pedagogicznym zaszły małe zmiany.
Otóż w tym roku obrony przed czarną magią będzie uczył Severus Snape natomiast
Eliksiry przejmie Horacy Slughorn. Opieki nad magicznymi stworzeniami będzie
nauczał profesor Firenzo. Jak co roku przypominam, że wchodzenie do Zakazanego
Lasu jest surowo zakazane. To wszystko. Smacznego. Wsuwajcie. – zakończył po
czym usiadł na swoim miejscu.
Wszystkich uczniów pochłonęła rozmowa. Po zakończonej uczcie
Dumbledore znów wstał by powiedzieć
-Kochani! Czas do łóżek! Najpierw proszę prefektów o
wyprowadzenie pierwszorocznych. Dopiero później wyjdzie reszta!
Prefekci wstali od stołu i zaczęli przywoływać do siebie
uczniów krzykami:
- Pierwszoroczni do nas. Proszę się ustawić i iść za nami.
Kate i Alex poczekali chwile i również wstali, ale
zauważyli, że Harry dalej siedzi na miejscu.
- A ty nie idziesz? – zapytała Kate
- Nie. Muszę zostać z Draco. Mamy iść jeszcze do McGonagall.
Mówiłem wam. Ale wpadnę do was później zobaczyć jak sobie radzicie.
- Okej. Będziemy czekać – powiedział Alex i pociągnął za
sobą Kate.
Harry patrzał jeszcze chwile za oddalającymi się
przyjaciółmi po czym spojrzał na Malfoya i równocześnie wstali od stołów i
skierowali się w stronę stołu nauczycielskiego.
- Pani profesor… - zaczął Harry
- … kazała nam zaczekać… - dopowiedział Draco
- … więc zaczekaliśmy – skończył Potter
- Naturalnie. Chodźmy chłopcy. Trzeba jeszcze wypocząć przed
jutrem – powiedział McGonagall, po czym ruszyła przed siebie przywołując ich
ręką. - Wasze dormitorium również znajduje
się na drugim piętrze jednak na drugim końcu korytarza, za obrazem
przedstawiającym Hogwart. Hasło to Drarry.
Pani profesor otworzyła przejście. Do salonu prowadził mały
korytarz. Samo pomieszczenie było sporych rozmiarów. Mieli w nim kominek, dwie
kanapy i dwa fotele. Był też mały stolik, jakieś półki. Salon był urządzony w
uniwersalnych kolorach, przez co żadna ze stron nie była pokrzywdzona. Po
drugiej stronie pokoju był następny korytarz, w którym było troje drzwi.
- Drzwi po lewej to sypialnia pana Pottera, po prawej pana
Malfoya. Na środku łazienka. Teraz proszę, to są hasła do wszystkich domów i
ich rozmieszczenie. – podała im kartkę – Tu macie panowie plany lekcji dla
wszystkich uczniów. Musicie je rozdać jeszcze dziś – tu odłożyła cztery stosy
kartek na stolik – a tu macie wytyczne do balu oraz grafik patroli. Myślę, że
wiecie co z tym zrobić i sobie
poradzicie – powiedziała po czym wyszła.
Chłopcy zebrali się szybko do pracy. Godzinę zajęło im samo
rozdawanie planów. Później przekazali informacje pozostałym prefektom. Na
koniec Harry sprawdził jeszcze co u Kate i Alexa po czym poszedł do siebie.
Kiedy zasnął była 24.
No, no kto by pomyślał, że Draco może wykonać taki gest do Hagrida. Rozdział fajny, może nie przedstawia całych dni a "TYLKO" ucztę powitalną ;). Podoba mi się piosenka Tiary, zresztą zawsze mam słabość do Jej twórczości :p. Biedni ci nasi chłopcy, tyle dodatkowych obowiązków ... Mam nadzieję dowiedzieć się w przyszłości jaką kare może ponieść Ronuś za ten cyrk w w pociągu.
OdpowiedzUsuńŻyczę abyś mogła znaleźć czas zarówno na pisanie jak i szkołę czy rozrywkę, POWODZENIA ! ! !
Harry i Draco kończą po sobie zdania, czyli czytają w swoich myślach? W każdym razie znają się coraz lepiej :)
OdpowiedzUsuńMusze to napisać: Nareszcie Hogawart!
Długo na to czekałam i się doczekałam! xD
Zna może ktoś fajne yaoi o Draco i Harrym? Nudzi mi się i z chęcią bym przeczytała...
Fajnie, że już są w Hogwarcie. Hasło do prywatnego dormitorium prefektów genialne :D. I bardzo mi się podobała rozmowa z Hagridem. Po pierwsze zachowałaś jego charakterystyczny sposób wysławiania się (co na wielu blogach niestety jest pomijane), a po drugie, to było w sumie urocze, kiedy Draco poprosił go, żeby zwracał się do niego po imieniu.
OdpowiedzUsuńMam tylko drobne zastrzeżenie co do pieśni tiary - pod koniec pojawił się wyraz "impreza", który moim zdaniem jest trochę zbyt potoczny jak na pieśń rozpoczynającą rok szkolny... Ale poza tym, jestem pewna podziwu :)
http://nocturne.blog.pl/
Super rozdział co tam u ciebie Silver jak tam zdrowie,
OdpowiedzUsuńCzekam na Next,
Alex.
Rozdział rewelacyjny. Draco i Harry siebie uzupełniają się świetnie, jako prefekci.
OdpowiedzUsuńŻyczę weny Nati
"Hasło to Drarry." W tym momencie miałam taki zaciesz, że miałam ochotę po prostu wybuchnąć śmiechem. :D Naprawdę. Ale przyznać trzeba, że mieli pracowity dzień.
OdpowiedzUsuńRozdział naprawdę świetnie napisany. Pozdrawiam i weny życzę.
~Daga ^.^'
Rozwaliłaś system tym hasłem. Przez ciebie... *wskazuje oskarżycielsko palcem* ...parsknęłam śmiechem do telefonu i mama szuka mi psychologa!
OdpowiedzUsuńHejeczka,
OdpowiedzUsuńrozdział wspaniały, i wspaniały gest Draco wykonał do Hagrida... a ta pieśń tiary zapowiada spore zmiany... i podoba mi się ta współpraca Harrego i Draco
Dużo weny życzę...
Pozdrawiam serdecznie Basia