.

poniedziałek, 25 maja 2015

Rozdział 9



* Miesiąc później

- Ale Harry!
- Kate nie. Chce wyglądać jak człowiek
- I do takiego stanu chcę cię doprowadzić baranie. Zaufaj mi chociaż raz do cholery! – zdenerwowała się dziewczyna. Od godziny próbowała go przekonać żeby dał się obciąć jednak chłopak bał się oddać jej swoja głowę – Alex! Powiedz mu coś!
- Czemu ja? – zapytał, ale ugiął się pod spojrzeniem dziewczyny – Harry daj się. Bo inaczej zakręcimy ci loki i będziesz wyglądał jak owca. Albo cię oszołomimy. Kate ma rację. Niedługo zamiast tych włosów będziesz miał puszczę.
- To ty idź pierwszy.
- Ale…
- No to załatwione. – zatarła dłonie Kate – Chodź Alex – złapała chłopaka za rękę i zaciągnęła na krzesło – Nie bój się. Tylko trochę ci poprawię te włosy
Po dziesięciu minutach chłopak był gotowy i naprawdę zadowolony. Kate nadała jego włosom trochę kształtu przez co ładnie się układały
- Dzięki jest super – uśmiechnął się do niej – Teraz twoja kolej
Harry wstał czując się już trochę pewniej i usiadł na krześle ścięcia. Rachele zabrała się do roboty. Było widać, że wie co robi. Pottera obcinała trochę dłużej, ale efekt był nie do opisania. Boki miał lekko wygolone, natomiast górę zostawiła nieco dłuższą przez co stworzyła mu na głowie irokeza.
- O matko. Jest super. Od teraz jesteś nasza prywatna fryzjerką – powiedział Harry i razem z Alexem ucałowali Kate (jeden w lewy policzek, drugi w prawy) , na co dziewczyna parsknęła śmiechem
- A nie mówiłam?
- Mówiłaś, mówiłaś. Ale teraz trzeba zrobić coś z tobą
- O nie. Wy mnie obcinać nie będziecie – przeraziła się
- My nie, ale idziemy w tym momencie do fryzjera. Jak wszyscy to wszyscy
- To ja mam pomysł! – podskoczył Alex
- Jaki? – zapytała pozostała dwójka
- Podskoczmy jeszcze po ekipę! Będzie weselej.
- Powiem ci jak nie pijesz to myślisz – powiedział Harry i po szybkim ogarnięciu siebie i mieszkania teleportowali się do klubu. Mieli szczęście i cała ekipa w komplecie siedziała przy stoliku.
- Elo ludziska – zawołał Potter – Zbierać dupy wychodzimy
- Gdzie? Jak? Po co? I co się stało, że wyglądasz jak człowiek? – zapytał Draco wśród śmiechu reszty
- Daleko, normalnie, doprowadzić was do stanu używalności, a w szczególności ciebie, bo jak mamy się razem pokazywać w szkole to musisz wyglądać jako tako. A nas dopadła Kate.
- Masz do mnie jakieś zastrzeżenia? Będę miał uraz do końca życia – zapytał Draco
- Już masz. Zbierajcie się. Nie mamy całego dnia. Trzeba się jeszcze spakować. W końcu jutro wyjeżdżamy.
- No ludzie zbierać się – krzyknęła Kate – To zdążymy zrobić jeszcze małą imprezę pożegnalną, bo zobaczymy się chyba dopiero w święta.
Wszyscy od razu się zebrali. Bardzo się ze sobą zżyli i chcieli jak najwięcej czasu spędzać razem. Po chwili całą ekipą szli w stronę fryzjera, ponoć bardzo dobrego. Kiedy weszli, nie dało się nie zauważyć szoku na twarzy pracowników.
- Dzień dobry – przywitali się grzecznie
- Witamy. W czym możemy pomóc? – zapytał właściciel lokalu trochę niepewnie
- Hmm… Panie mają pierwszeństwo – wskazał dziewczyną fotele, a sami usiedli na kanapie – No ruszcie się. Ja płacę. Druga taka okazja może się nie trafić. – Widząc, że dziewczyny dalej stoją jak słupy soli, wstał i usadził każdą na miejscu poczym wrócił na kanapę – Oddaje je w wasze ręce
Po piętnastu minutach wszystkie były gotowe, więc Harry wysłał je na drugą stronę lokalu, gdyż uznał, że jak szaleć to szaleć i zafundował dziewczyna jeszcze paznokcie i makijaż. Za to teraz na ścięcie poszli chłopcy. Największe zmiany zaszły u Draco. Chłopak przestał mieć fryzurę grzecznego chłopca, arystokraty. Ciekawe co by na to powiedział jego ojciec. Po godzinie ciężkiej pracy fryzjerów i kosmetyczek ekipa wyszła z salonu. Byli bardzo zadowoleni. Byli w tak świetnych humorach, że chyba nikt nie byłby w stanie zepsuć im tego dnia. Niby nic takiego się nie stało co by im szczególnie poprawiło humory, ale byli razem i to było najważniejsze. Mieli to uczucie, że mają ze sobą ludzi, którym mogą bezgranicznie ufać. Ostatnią noc przed wyjazdem Hogwarczyków spędzili w domu Harry’ego. Jednak nie poszli spać. Calutką noc spędzili na rozmowach, zabawie i wspominkach. Gdy niewiadomo kiedy nastał ranek obudził ich budzik, który na wszelki wypadek ustawiła Kate. Usnęli koło szóstej więc pobudka godzinę później była katorgą. Jednak mimo wszystko, wstali i uczniowie zaczęli się szykować natomiast reszta ekipy sprzątała po nocy. Obiecali Harryemu, że zajmą się domem. Chłopak zaproponował im, żeby w nim zamieszkali na co przyjaciele się zgodzili, ale tylko na czas gdy reszta będzie w Hogwarcie. Nie chcieli zwalać się Potterowi na głowę. Gdy już wszyscy byli gotowi pojechali na dworzec. Nastał czas pożegnania. Dziewczyny uroniły parę łez i oczywiście wszyscy się wyściskali. Obiecali sobie, że będą pisali, dzwonili i spotykali się kiedy tyko będą mogli. Po ostatnim wspólnym uścisku czarodzieje przeszli na peron 9 i ¾. Harry zauważył wiele znajomych twarzy, ale jakoś nie zwrócił na to uwagi. Razem z Alexem, Draco, Kate, Silver i Ann  udali się w stronę pociągu. Po znalezieniu wolnego przedziału rozsiedli się wygodnie, nie zwracając uwagi na ciekawskie spojrzenia Hogwarczyków. Jednak po pewnym czasie Harry i Draco musieli udać się na spotkanie prefektów. Gdyby jako prefekci naczelni nie zjawili się na zebraniu, McGonagall wydrapałaby im oczy i odebrała plakietki. Przez całą drogę zastanawiali się kto w tym roku wygra rozgrywki Quidditcha. Oczywiście każdy był za swoją drużyną. Gdy dotarli na miejsce wywołali niemały szok, gdyż nikt nie myślał, że przyjdą razem i to jeszcze przyjaźnie rozmawiając. Na miejscu znajdowali się jeszcze Blaise Zabini i Pansy Parkinson  ze Slytherinu, Ron Weasley i Hermiona Granger z Gryffindoru,  Zachariasz Smith i Susan Bones z Hufflepuffu oraz  Anthony Goldstein i  Padma Patil z Ravenclawu. Kiedy chłopcy usiedli na wolnych miejscach profesor McGonagall zaczęła tłumaczyć im ich przywileje oraz obowiązki.
- Proszę abyście mnie uważnie słuchali, dwa razy nie będę mówić. Może zacznę od przywileii. Będziecie posiadać własne pokoje oraz macie prawo do korzystania z łazienki prefektów. Możecie również odbierać i dodawać punkty jednak uprzedzam, że nie bezpodstawnie. Natomiast jeśli chodzi o obowiązki. Oczywiście pomagacie uczniom swojego domu jeśli mieliby jakiś problem oraz musicie patrolować szkołę w nocy. Zajmiecie się również organizacją balów, gdyż w naszej szkole w tym roku odbędą się trzy takowe. Teraz Panowie Potter i Malfoy. Panowie jako prefekci naczelni Hogwartu i kapitanowie drużyn Quidditcha swoich domów będziecie posiadać pokoje w innej części zamku niż pozostali prefekci. Będziecie mieć też więcej obowiązków. Oprócz tych podstawowych będziecie odbierać ode mnie wszelkie wiadomości i przekazywać je pozostałym prefektom. Zajmiecie się organizacją pracy na balach to znaczy rozdzielicie miedzy waszą dziesiątkę wszystkie zadania, które otrzymacie. Macie również wstęp do  działu ksiąg zakazanych i możecie udzielać go innym, lecz tylko w wyjątkowych sytuacjach. Możecie też, oprócz przyznawania i odejmowania punktów wlepiać szlabany. I macie panowie jak najszybciej zorganizować nabór do swoich drużyn. Teraz słuchajcie mnie wszyscy. Zebrania prefektów będą organizowane bardzo rzadko. Wszyscy będziecie się na nich stawiać na przykład przed balami. W pozostałych sytuacjach będę wzywać  do siebie tyko Pana Pottera i Pana Malfoya. Będą oni przekazywać reszcie wszystkie istotne informacje. I nie myślcie sobie, że jeśli jesteście prefektami to jesteście bezkarni i ważniejsi od innych. Jesteście tymi samymi osobami, które tylko pełnią dodatkowe funkcje dla szkoły. Każde z was jest tu na okres próbny. Jeśli zauważę, że ktoś nie wywiązuje się ze swoich obowiązków lub jest niesprawiedliwy w przyznawaniu punktów i w przypadku prefektów naczelnych szlabanów, zostanie usunięty ze swojego stanowiska natychmiastowo. Teraz rozdam wam hasła do waszych dormitoriów. – wręczyła hasła do poszczególnych domów ich prefektom – Panowie Potter i Malfoy otrzymacie swoje po uczcie. Wam wasze pokoje pokaże osobiście gdyż muszę wam wyjaśnić jeszcze parę rzeczy.  Dormitorium prefektów znajduje się na drugim piętrze za obrazem ukazującym zwierzęta wszystkich domów. Aby się do niego dostać należy pogłaskać zwierze swojego domu. Inne może was ukąsić lub ugryźć.  Proszę teraz by prefekci poszczególnych domów udali się na obchód po wagonach swoich współdomowników. Natomiast panów Pottera i Malfoya poproszę o pozostanie chwile na miejscach. – pani profesor poczekała chwilę, aż reszta opuści przedział i kontynuowała swoją wypowiedź – Tak jak mówiłam w naszej szkole odbędą się trzy bale. Pierwszy będzie już na święta, drugi na walentynki a trzeci na zakończenie roku szkolnego. Pozostałych poinformujcie na razie tyko o pierwszym. Jeszcze by się wystraszyli tylu obowiązków. Możecie zacząć już planować przebieg pierwszego balu. Kiedy skończycie proszę, żebyście mnie poinformowali o swoich planach. Uzgodnimy wszystko i jeśli będzie w porządku będziecie mogli podzielić się informacjami z pozostałymi prefektami i rozdzielić obowiązki. Chciałabym tez abyście co miesiąc dostarczali mi raporty z pracy poszczególnych prefektów. Tylko proszę by były one sprawiedliwe. Tu nie chodzi o dogryzienie reszcie tylko o sprawdzenie czy będą wywiązywać się z obowiązków i czy nie będą pomiatać innymi uczniami. No i czy będą sprawiedliwi w sprawie punktów.  Tylko nie mówcie im o tym. Chciałabym żeby zachowywali się naturalnie, zobaczymy co z tego wyniknie. Wy obserwujcie ich dyskretnie i w razie czego upominajcie lub odejmujcie punkty i wlepiajcie szlabany. Jeśli któryś zrobi coś poważniejszego lub otrzyma powiedzmy że trzy upomnienia proszę abyście napisali mi z tego raport i przyprowadzili go do mnie. Prefekt ma być wzorem do naśladowania. Mam nadzieje, że mogę na was liczyć w tej kwestii. Teraz pomożecie Hagridowi doprowadzić pierwszorocznych do mnie. Uspokójcie ich po drodze trochę. Zawsze się strasznie boją. Przekażcie pozostałym, że po uczcie mają zaprowadzić pierwszorocznych do dormitorium. Wy natomiast po uczcie pójdziecie ze mną. Rozdam wam plany lekcji dla wszystkich. Otrzymacie też wytyczne w sprawie balu i grafik patroli. Pokaże wam również wasz pokój. Teraz możecie już iść. Wieżę, że będziecie dobrymi prefektami. Do widzenia.
- Będziemy się starać Pani Profesor – odpowiedział Draco – Do widzenia.
Kiedy wyszli z przedziału przeszli po pociągu i przekazali reszcie wiadomość od McGonagall. Kidy dotarli do Rona i Hermiony byli zszokowani. Weasley krzyczał na jakiegoś zapłakanego malca, a Grenger próbowała opanować rudzielca.
- Ron. Uspokój się proszę!
- Niech się nauczy raz a porządnie. Nie będę po gówniarzu sprzątał. Jestem prefektem!
- Ale ja nic nie zrobiłem. To nie moja wina. Jest pan niesprawiedliwy – wychlipał malec
Ron po tych słowach wpadł w furie. Zaczął krzyczeć jeszcze głośniej i gdyby nie to, że Draco złapał jego rękę, uderzyłby chłopca. Teraz prefekci naczelni wpadli w furie.
- Puść mnie śmierciożerco.- wyszarpnął się Ron
- Jesteś głupszy niż myślałem Weasley. Jeśli myślisz, że będąc prefektem masz prawo do wszystkiego to się grubo mylisz! – wysyczał Draco
- Co ten chłopak ci zrobił co? To tylko dziecko do cholery! Co ty sobie myślisz idioto? Przez cały tydzień masz szlaban ze Snapem. Może to cię oduczy pomiatania słabszymi. – wydarł się na niego Harry
- Nie możesz Potter. Jestem prefektem – wydarł się Ron
- Ja też. I gówno mnie to obchodzi. Z ciebie taki prefekt jak z koziej dupy trąba. I zejdź mi z oczu zanim ci coś zrobię. – wysyczał Potter – A ty Hermiono potowarzyszysz mu w pierwszym dniu szlabanu.
Kiedy usłyszeli ciche chlipnięcie Harry i Draco natychmiast przypomnieli sobie o chłopcu. Jak na komendę odwrócili się i zaczęli go uspokajać zapewniając, że nic nie zrobił. Żaden z nich nie wiedział, że wszystkiemu przyglądała się Pani Wicedyrektor, która została wybawiona na korytarz krzykami.
- Pan Weasley i Pani Granger natychmiast to przedziału prefektów! Panie Potter zajmijcie się chłopcem.
- Oczywiście. – odpowiedział Harry
Bladzi prefekci poszli za panią profesor natomiast Draco z Harrym zabrali chłopca do swojego przedziału. Kiedy z nim do niego weszli ich przyjaciele byli bardzo zaskoczeni.
- Co to za krzyki na korytarzu? I czemu przyprowadziliście ze sobą tego chłopczyka? – zapytała Kate
Chłopaki usiedli a Harry posadził sobie malca na kolanach.
- Weasley uważa się za króla, bo jest prefektem. Prawie pobił to dziecko.
- Merlinie, ale powstrzymaliście go? – spytała przerażona Ann patrząc na chłopczyka
- Tak- odpowiedział Harry – Ale na nieszczęście Rona i Hermiony wszystko widziała McGonagall. Przeczuwam, że da im ostrą nauczkę.
- I bardzo dobrze- uśmiechnął się Alex
- A jak masz na imię – spytała Rosi chłopca
- Scorpius Malfoy – odpowiedział przestraszony chłopiec
Wszyscy się zdziwili, ale Draco nagle olśniło.
- No tak  Matka mi kiedyś o tobie mówiła. Jesteś moim dalekim kuzynem.  
- Oj, to Ron zadarł z niewłaściwą osobą -  stwierdziła Silver
- Na jakiej podstawie tak sądzisz – zapytał niewinnie Draco
- Nie zadziera się z Malfoyami – odpowiedzieli chórem i zaczęli się śmiać.
Harry przedstawił wszystkich chłopcu, który posiedział z nimi jeszcze chwilę po czym Draco poszedł go odprowadzić do jego przedziału. Wszyscy wiedzieli, że Malfoy nie popuści tego Ronowi, i  że zemsta będzie słodka.                                                                                   





7 komentarzy:

  1. W końcu Hogwart. No może jeszcze nie do końca, ale już prawię. O kuzyn Draco. Cóż z Malfoyami się nie zadziera. Szczerze to zrobiło mi się trochę żal Rudzielca, ale w zasadzie to sobie zasłużył. Rozdział bardzo mi się podoba. Życzę weny i pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Wprowadzasz swoja postać do opowiadania? Ciekawie. Sorki, że krótki komentarz :P Kiedyś to nadrobię :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Heheh, a mnie tam Rona w ogóle nie żal. Zasłużył sobie i tyle, może się przynajmniej czegoś nauczy, w końcu nie powinien się tak zachowywać, tym bardziej, że McGonagall przecież ich ostrzegała... znaczy.. mówiła, że wcale nie są lepsi czy ważniejsi przez to, że są prefektami... Nie?? Tak w ogóle, to świetny blog, naprawdę ciekawie się zapowiada i już się aż nie mogę doczekać następnych notek. Jeej, po prostu się jaram, no.. Dzisiaj mam zresztą taki jakiś humor, że się strasznie angażuję emocjonalnie... w to co czytam.. XP Ale i tak.. Nieważne, w każdym razie czekam na następną notkę, dlatego życzę ci OGRROMUU WENY. CHĘCI i CZASU!!
    ~Daga ^.^'

    OdpowiedzUsuń
  4. Fantastyczny blog. Oby tak dalej!

    OdpowiedzUsuń
  5. Czyżby Rudy pokazywał swoje prawdziwe zakompleksione oblicze? Mały Malfoy na kolanach u Pottera, bezcenne :). Nie mogę doczekać się zamieszania jakie wybuchnie w Hogwarcie z powodu relacji Harry-Draco, mam też nadzieję że nowi Gryfoni dadzą popalić Ronusiowi i Hermionce ... :). Niecierpliwie czekam na więcej.
    Cierpliwa JA

    OdpowiedzUsuń
  6. Błagam, daj namiary na tego fryzjera, który potrafi obciąć dziewczynę w 15 minut. Wszystko bym dała, żeby taki był w moim mieście :D
    Nieszczególnie podoba mi się, że z Rona robisz aż takiego idiotę. Co prawda nawet kanonicznie nie był zbyt rozgarnięty, ale próba uderzenia dzieciaka to już mocne naciąganie jego charakterystycznych cech stworzonych przez Rowling.
    Jestem ciekawa, jak chłopacy zaplanują bal bożonarodzeniowy...
    http://nocturne.blog.pl/

    OdpowiedzUsuń
  7. Hejeczka,
    cudnie, w końcu Hogwart, jednak no właśnie dlaczego Puchoni i Krukoni nie mają naczelnych prefektów, po drugie pomagać domownikom co do prefektów bym się zgodziła... ale naczelni powinni być ponad podziałami, bo to tak nie pomogę tobie bo jesteś Puchonem... Snape się ucieszy, jeszcze nie zaczął się rok szkolny a już ma Wesleya na szlabanie, o tak Sraco mu tego nie popuści...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń