poniedziałek, 9 lutego 2015

Rozdział 2



Dla Harry’ego ta noc nie należała do najprzyjemniejszych. W jego myślach w kółko rozgrywała się scena z Kwatery. Pamiętał każde słowo wypowiedziane przez jego fałszywych przyjaciół, ale w końcu nastał świt. Harry z wielkimi cieniami pod oczami wziął prysznic i zjadł śniadanie. Ubrał się w dresy, bluzę i poszedł pobiegać. Kiedy wrócił czekał na niego list. Jedyne co przychodziło mu na myśl to wyniki SUM i nie mylił się. Zdziwiła go jednak ilość kartek w kopercie a mianowicie cztery. Pierwsza, którą wyciągnął to były wyniki.

Drogi Panie Potter!
Po egzaminie ze Standardowych Umiejętności Magicznych (SUM) komisja przyznała Panu następujące oceny.
OPCM  W
ONMS  P
Transmutacja  W
Eliksiry  W
Zaklęcia  W
Zielarstwo  P
Astronomia  Z
Wróżbiarstwo  Z
Historia Magii  P

Przypominamy, że skala ocen jest następująca:
W – Wybitny
P – Powyżej Oczekiwań
Z – Zadowalający
N - Nędzny
O – Okropny
Zdał Pan 9/9 przedmiotów. Gratulujemy świetnych wyników i życzymy dalszych sukcesów

                                                                      Serdecznie Pozdrawiam
                                                                       Minerva McGonagall


Harry był w szoku. Nie spodziewał się tak dobrych wyników. Prawie wcale się nie uczył. Niedowierzając wyciągnął drugą kartkę.

Drogi Panie Potter !
Oto lista przedmiotów, które może Pan kontynuować na szóstym roku w Szkole Magii i Czarodziejstwa w Hogwarcie:
Obrona Przed Czarną Magią (OPCM)
Opieka Nad Magicznymi Stworzeniami (ONMS)
Transmutacja
Eliksiry
Zaklęcia
Zielarstwo
Astronomia
Wróżbiarstwo
Historia Magii
Starożytne Runy
Numerologia
Mugoloznastwo

Prosimy o podanie przedmiotów, które pragnie Pan kontynuować na szóstym roku nauki w Hogwarcie.
                                                                                  Z poważaniem
                                                                              Minerva McGonagall



Harry od razu wziął się za pisanie odpowiedzi.

Na szóstym roku nauki chciałbym kontynuować następujące przedmioty:
OPCM, ONMS, Transmutacja, Eliksiry, Zaklęcia, Zielarstwo, Historia Magii
                                                                                                     Z poważaniem
                                                                                                      Harry Potter


Wysłał Hedwige z listem i wyciągnął trzecią kartkę z koperty. Znajdowały się na niej wszystkie potrzebne rzeczy do każdego przedmiotu. Harry zaznaczył szybko, na które przedmioty ma zwracać uwagę i wyciągnął ostatnią stronę zauważając w kopercie małe pudełeczko. Ostatni list zszokował Harry’ego bardzie niż wyniki egzaminu.

Drogi Panie Potter!
Z przyjemnością informuję Pana, iż został Pan wybrany na stanowisko Prefekta Naczelnego Hogwartu oraz kapitana drużyny Gryffindoru w Quidditchu. Do listu została dołączona plakietka kapitana i prefekta specjalnie dla Pana połączona w jedną.
                                                                                                
                                                                                            Serdecznie Pozdrawiam i Gratuluję
                                                                                                     Minerva McGonagall


Plakietka znajdowała się w owym tajemniczym pudełeczku w kopercie. Harry obejrzał ją z niedowierzaniem i schował z powrotem do koperty razem z trzema listami. Kartkę ze spisem potrzebnych rzeczy odłożył na bok gdyż chciał to załatwić jeszcze dziś. Poszedł się wykąpać po bieganiu i zmienić ciuchy. Ubrał się w dżinsy i ciemnozieloną koszulkę z nadrukowanym czarnym wężem. Wziął listę i teleportował się na Pokątną. Najpierw chciał iść po nowa szatę do Madame Malkin. Kiedy po pewnym czasie przechodził obok bocznej uliczki zobaczył jak jakiś chłopak kopie drugiego leżącego na ziemi. Poszedł szybko w ich stronę wyciągając różdżkę.
- Nie wiesz, że leżącego się nie kopie? – spytał kopiącego, rzucił w niego drętwote i podszedł do drugiego chłopaka – Hej żyjesz? Słyszysz mnie?
- Taa wręcz czuje, że żyję – odezwał się cicho nieznajomy
- Jak masz na imię?
- Alex
- No więc Alex nie wiem czym się tak naraziłeś, ale może podnieśmy cię na początek z tej ziemi
- Nie musisz mi pomagać – wyszeptał cicho chłopak podczas gdy Harry sprawdzał jego ramie. Chciał się upewnić, że chłopak nie jest śmierciożercą.
- Nie jesteś śmierciojadem więc muszę – powiedział Harry – Gdzie mieszkasz?
- Niegdzie
- Alex, chce ci pomóc. Powiedz mi po prostu adres, zabiorę cię tam – przekonywał Harry
- Mówię poważnie. Nie mam domu.
- Skoro tak... – Harry nie musiał się długo zastanawiać co zrobić – Trzymaj się
Zabrał chłopaka do siebie i ułożył na kanapie. Nie znał się jednak na uzdrawianiu. Przydałby mu się teraz taki Snape albo....
Remus! Harry’ego olśniło. To był najlepszy sposób na sprawdzenie Lupina, a przy okazji pomoc chłopakowi. Złapał kawałek pergaminu i naskrobał szybko wiadomość.

Gdzie jesteś? Potrzebuję cię. Odpowiedz szybko.
                                 H.P.

- Hedwigo szybko do Remusa – powiedział do swojej sowy i wysłał ją z listem. Po chwili otrzymał odpowiedź.
W Kwaterze. Co się stało?
                R.L.

Harry nie tracąc czasu teleportował się do Kwatery gdyż chłopak już zemdlał. Pierwsze gdzie się skierował to kuchnia. Na szczęście zastał tam Lupina.
Remus poderwał się z miejsca i podszedł do chłopaka.
- Harry, co się stało?
- Musisz mi pomóc
- O co chodzi, stało się coś?
- Musimy się teleportować. Złap mnie za ramię. – odparł i spojrzał na mówiących jeden przez drugiego pozostałych mieszkańców – Później wam wszystko wyjaśnię. Teraz się spieszę – powiedział zważając na to, że w pomieszczeniu mogą być jego prawdziwi przyjaciele – Pani Weasley mogłaby mi Pani pożyczyć apteczkę?
- Jasne Kochaneczku, proszę – powiedziała i podała mu wyciągnięte z szafki pudełko
- Dziękuję – uśmiechnął się Harry i teleportował z Lupinem - Remus możesz mu pomóc?
- Spróbuję. Kto to? – spytał zabierając od Harry’ego apteczkę i biorąc się do roboty.
- Ma na imię Alex. Kiedy poszedłem po szkolne zakupy zobaczyłem jak w bocznej uliczce jakiś chłopak go kopie. Rzuciłem na tamtego drętwote.
- Harry to może być śmierciożerca.
- Sprawdziłem go. Rzuciłem zaklęcia ujawniające i najwidoczniej nie jest śmierciojadem – powiedział Harry wzruszając ramionami.
Nie rozmawiali dłużej. Remus zajął się pracą.
- Skończone – odezwał się piętnaście minut później Remus.
- I co z nim?
- Ma złamane dwa żebra . Na szczęście nic nie przebiły, ale chłopak będzie miał niezłe siniaki. Rzuciłem na niego kilka zaklęć i podałem eliksiry. Do wieczora wydobrzeje. Podałem mu eliksir Słodkiego Snu a nim się obudzi kości powinny być już zrośnięte. Miał też ranę na ramieniu. Zaleczyłem ją, ale lepiej żeby się o nic nie uderzył bo rana była głęboka i może się otworzyć. Jakby coś się działo to daj znać.
- Jasne. Poczekaj chwile przeniosę go do łóżka. Tam będzie mu chyba lepiej niż na kanapie – powiedział Harry i lewitował chłopaka do jednego z gościnnych pokoi.
- Tak właściwie to gdzie jesteśmy? – spytał Remus gdy Harry wrócił.
- Jesteś w moim nowym domu – odparł a Lupinowi opadła szczęka – Może się czegoś napijesz?
- Kawę poproszę – powiedział będąc w szoku
- Jaką? – zawołał Harry z kuchni
- Z mlekiem – powiedział Lupin idąc za nim – Naprawdę nie robisz mnie w konia? To twój dom?
- No. Kupiłem wczoraj – powiedział zielonooki i podał mu kawę.
- I już się urządziłeś?
- Właściciel zostawił wszystkie meble i sprzedał po niskiej cenie. Wyjeżdżał i nie wiedział czy w ogóle wróci do Londynu. Zależy jak mu się biznes rozkręci.
- To wszystko jasne. Jesteśmy w mugolskim Londynie?
- Tak. Ważniejsze pytanie, to czy mogę ci ufać i liczyć na dyskrecje?
- Oczywiście – zapewnił go Lupin - Ale dlaczego tak mówisz? Stało się coś? To dlatego uciekłeś?
- Tak. Chodźmy do salonu. Wszystko ci opowiem – przeszli i usiedli na kanapie – Jak wiesz dwa dni temu Dumbledore zabrał mnie od wujostwa. Zostawił mnie pod Kwaterą. Kiedy do niej wszedłem miałem iść na górę, ale usłyszałem krzyki dochodzące z kuchni. Ron kłócił się z Herminą.
- O co?
- O mnie. Hermina mówiła mu, że ma się uspokoić bo zaraz przyjadę i nie mogę usłyszeć ich rozmowy. Ron powiedział, że to dobrze bo ma dość udawania. Krzyczał, że mam mnie dość, że tyle razy ratowali mi życie i im nie podziękowałem, że cały czas żyją w moim cieniu – powiedział z grymasem na twarzy
- Chyba żartujesz! Przecież pomagaliście sobie wzajemnie, to nie działało tylko w jedną stronę – powiedział Remus z szokiem wypisanym na twarzy
- No właśnie, ale nie według Rona. Tyle razem przeszliśmy – odparł Potter z goryczą – No, ale dalej Hermina na niego nakrzyczała, że nie jest jedyny, że siedzą w tym całą trójką i ona z Ginny też mają dość, ale obiecali dyrektorowi i nie mogą go teraz zawieść.
- Ginny też do tego wciągnęli?
- Tak. Ron powiedział, że ma to gdzieś, że ma dość donoszenia, przecież tyle lat w tym siedzą. Spytał czy nie mogą odpuścić -  Harry zaśmiał się gorzko – Odpowiedziała, że nie, że jestem im potrzebny bo tylko ja mogę pokonać Voldemorta. Nie wiem o czym dalej rozmawiali bo wyszedłem. Poszedłem do Gringotta, wypłaciłem kasę i poszukałem mieszkania wśród mugoli. Trafiłem na ten dom. Jak się dowiedziałem, chłopak który go sprzedawał wyjeżdżał w interesach. Jego powrót zależy od rozkręcenia się firmy. Jakby co to mam mu trzymać pokój – Harry się uśmiechnął – Wprowadziłem się tu wczoraj, a poprzednią noc spędziłem w hotelu. No i to tyle – powiedział wzruszając ramionami
- Nigdy się nie spodziewałem, ze Ron i Hermina... – pokręcił z niedowierzaniem głową – Merlinie
- No też się nie spodziewałem - powiedział Harry odchylając głowę w tył i zamykając oczy by się trochę uspokoić.
- No tak. Ale ja też ci coś muszę powiedzieć.
- No to mów – powiedział Potter pozostając w tej samej pozycji
- No więc… Syriusz żyje.
- Co? Jak to? – Harry od razu poderwał głowę.
- Okazało się, że nie dostał Avadą. Przeleciała mu nad ramieniem a on zachwiał się i wpadł w zasłonę. Łapa sam nie wie jakim cudem udało mu się wrócić. Po paru dniach ktoś po niego przyszedł. Powiedział mu, że to nie jego czas, i że ma wracać bo na ziemi czekają na niego osoby, które go bardzo kochają i tęsknią za nim – powiedział Remus uśmiechając się lekko
- To dlaczego się ze mną nie skontaktował? Tyle czasu już minęło! Myślałem, że nie żyje – powiedział Harry zrywając się z kanapy
- Dumbledore mu zabronił mówiąc, że to dla twojego dobra. Łapa się buntował, ale na niewiele się to zdało. Kiedy dowiedzieliśmy się o twoim zniknięciu Syriusz poprosił żebym cię znalazł i wszystko powiedział. No i ty w końcu sam się ze mną skontaktowałeś. Na szczęście, bo dobrze się ukryłeś, a Syriusz odchodził od zmysłów.
- Gdzie jest teraz? Co dyrektor z nim zrobił? – spytał nieźle wkurzony Harry
- Jest w Kwaterze. Zanim przyszedłeś to Łapa kłócił się z Albusem. Dosłownie parę sekund przed twoim przyjściem Dumbledore się teleportował a Syriusz poszedł na górę. Miałem za nim iść, żeby nie zdemolował domu, ale ty się zjawiłeś.
Harry nie mógł w to uwierzyć. Jak ten Stary Trzmiel mógł to zrobić? Że niby to dla jego dobra? Co to za brednie!
- Za jakieś dziesięć minut ma być zebranie więc muszę się zbierać – powiedział Remus podnosząc się z kanapy
- Wilczku pójdę z tobą co? – spytał Harry z przymilnym uśmiechem
Remus zgodził się i  podejrzewał, że Harry zrobi niezłą zadymę w Kwaterze. Już nie mógł się doczekać.                            
- Alex nie powinien się obudzić, ale zostawię mu kartkę – Harry napisał szybko, że na chwilę wyszedł, a jak po powrocie go nie zastanie to go znajdzie i osobiście nakopie do dupy. Dostarczył karteczkę na stolik przy łóżku Alexa – No, myślę że zostanie nawet jak się obudzi. Chodźmy bo już nie mogę się doczekać
Teleportowali się razem do Kwatery każdy zatopiony w swoich myślach.             

                

6 komentarzy:

  1. Nie tylko Harrego zaskoczyły wyniki sumów. Mnie też. Potter nagle stał się jakimś geniuszem. Nieco zdeprawowałaś mnie listą nowych przedmiotów. Niektóre nowe wydają się być ciekawe, chociaż jakoś gryzie mi się to czytanie w myślach. Tak czy inaczej nie marudzę, czekam na zajęcia walki bronią białą. Znając twojego Harrego wybrał też przedmiot nie przez przypadek.
    Rozdział czyta się bardzo przyjemnie. Wydaje mi się jednak że zbyt pobieżnie potraktowałaś spotkanie z Alexem. Wydaje się takie...mm, jakby to powiedzieć szybkie i niedokładne. Mam wrażenie że zachowanie postaci w tym momencie jest nieco sztuczne, choć trwa to dosłownie króciutką chwilę. I jeszcze oprawca. Co się z nim stało? Został w zaułku, ogłuszony, a Harry zabrał Alexa do domu nie wnikając powodu bójki? Nie, teraz to ja marudzę. Chyba każdy najpierw by pomógł a potem pytał. Tak czy siak jest coraz lepiej, rozdziały są coraz to milsze do poczytunku.
    Pozdrawiam i życzę dalszej siły do pracy
    Jellyson

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. Już wtorek, gdzie ty masz ten rozdział? Silver, no weź, nie torturuj mnie.
    Pokładam w ciebie wiarę i ciągle czekam.
    Trill ;_:

    OdpowiedzUsuń
  4. Pewnie Cię zdrowe, ale nie mam żadnych zastrzeżeń. Jestem pozytywnie zaskoczona i w końcu widzę potencjał w tym opowiadaniu.
    Weny
    Emily Rose Malfoy

    OdpowiedzUsuń
  5. Fabuła fantastyczna :D wspaniale piszesz tylko trochę akcja idzie za szybko, ale pomijając ten fakt jest zaczebiście :))

    OdpowiedzUsuń
  6. Hejeczka,
    wspaniały rozdział, cieszę się że został prefektem, bo jak czytam to ta funkcja go zawsze omija, ok sprowadza Remusa ale może bez szczegółów bo jednak "dla jego dobra" może kogoś sprowadzić... i w zasadzie jeśli Ron i Ginny donoszą to i może Molly i Artur także...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń