wtorek, 23 czerwca 2015

Rozdział 11



Nastał ranek. Harry’ego obudziło nachalne darcie się jego współlokatora.
- Harry, wstawaj do ciężkiej cholery bo się spóźnimy!
- Zamknij się Malfoy. Chce mi się spać.
- No wstawaj do kurwy nędzy! – wydzierał się wciąż Draco
- Malfoy, ty pieprzona fretko daj mi się wyspać! – wydarł się spod kołdry Harry
- Potter, ty cholerna szumowino, po pierwsze nie nazywaj mnie fretką, a po drugie zaraz tu ściągę Kate i może to cię obudzi.
- Merlinie, ale jesteś uparty.
Harry z trudnością podniósł się z łóżka i poszedł się szykować. Byli już spóźnieni na śniadanie, więc pobiegli do Wielkiej Sali i  zaczęli połykać co im wpadnie w ręce w towarzystwie swoich przyjaciół. Po dziesięciu minutach każdy poleciał do swojego dormitorium po książki. Harry jako pierwszą miał transmutacje, więc zebrawszy przyjaciół ruszyli pod klasę. Ta lekcja łączyła się ze Slytherinem.  Jakież było zdziwienie wszystkich gdy stanęli w czwórke – Harry, Alex, Kate i Draco – i zaczęli sobie na luzie gadać.
- Informacja o tym, że trzymamy się razem obiegnie całą szkołę w pół minuty po zakończeniu transmutacji. – powiedział Harry
- O ile nie szybciej – zaśmiał się Draco – Chodźcie do klasy.
Tak jak się dogadali w pociągu Harry usiadł z Draco, a Alex z Kate.
- Dzień Dobry uczniowie. Pewnie jeszcze tego nie wiecie, ale tak jak każdy inny rocznik na zakończenie szóstego roku napiszecie teorie oraz zdacie praktykę z całej klasy. – po tych słowach po klasie rozległ się przeciągły jęk – Cisza! Wszyscy to przechodzą. Jest to wasza motywacja na ten rok. W zeszłym roku były sumy, w przyszłym egzaminy końcowe. Większość by się teraz obijała, a dzięki temu będziecie pracować całą klasę szóstą. Będziecie mieć dzięki temu lepsze wyniki na ostatnim egzaminie. Ponadto ten sprawdzian to ¾ waszej oceny końcowej. Przyłóżcie się. Dziś przypomnimy sobie trochę starych zaklęć z poprzednich lat. Proszę, kto mi powie…
I tak minęła cała transmutacja. Następne były eliksiry, które spędzali w towarzystwie Hufflepuffu. Tak samo jak na Transmutacji zajęli dwie ostatnie ławki, gdzie Harry usiadł z Kate, a Alex z Silver zaraz za nimi. Po lekcji stwierdzili, że Slughorn jest lekko stuknięty. Po tej lekcji poszli na OPCM w towarzystwie Ravenclawu, mając nadzieje, że chociaż na tej lekcji Snape nie zrobi im powtórek. Grubo się mylili. Chyba każdy nauczyciel dostał nakaz, że na pierwszej lekcji mają być powtórki, bo spędzili na tym cały dzień. Przez to na zielarstwie i zaklęciach prawie usnęli.
- Jak? – zapytał Harry siedząc na kolacji – Pytam się jak? Jakim cudem nawet z opieki nad magicznymi stworzeniami mieliśmy powtórki?
- Nie wiem – odpowiedział Alex – Ale mam wrażenie, że łeb mi zaraz pęknie.
- Ręka noga mózg na ścianie. – stwierdziła ze śmiechem Kate
- A ciebie co tak bawi? – spytał ja Harry
- Spójrz na Draco to ci się humor poprawi
Harry odnalazł go wzrokiem i od razu wybuchnął śmiechem wraz z Alexem. Zawsze wyprostowany ślizgon teraz prawie leżał na stole, z miną cierpiętnika i wyglądając jakby go czołg przejechał. Ślizgon słysząc śmiech przyjaciół podniósł głowę i patrząc na nich wywalił język z dziwną miną i położył się powrotem co wywołało następną fale śmiechu wśród gryfonów. Po chwili namysłu Draco ruszył w kierunku gryfonów po drodze zbierając jeszcze Silver i Ann.
- I czego się tak cieszysz Potter? – zapytał podchodząc do nich.
- Z ciebie Malfoy – odparł
- A coś nie tak?
- Nie, po prostu wyglądasz jak z dupy wyciągnięty. – powiedział z szerokim uśmiechem -  Ale pociesze cię. Nie tylko ty masz taką minę. Każdy uczeń tak dzisiaj wygląda.
- Siadajcie, a nie stoicie jak te kołki – powiedziała przez śmiech Kate
- Kiedyś ci przypierdole Potter, obiecuje. – stwierdził Draco sadowiąc się obok niego.
- Draco nie obrażaj się. Przyjaciele są po to żeby mówić sobie prawdę. I powiem ci więcej. Teraz wyglądasz jeszcze dobrze. Rano będzie gorzej bo my mamy dzisiaj nocny dyżur.
- Lepiej być nie mogło, już się cieszę na noc spędzoną w twoim towarzystwie.
- Wolałbyś wiewióra? – zapytał ze słodkim uśmiechem
- Broń Merlinie. Jestem za młody na Azkaban – odparł wśród śmiechu przyjaciół. 
Tak jak Harry przewidywał obaj po nocy wyglądali tak że... nie wyglądali. Mieli szczęście, że mieli lekcje dopiero po obiedzie.  
                    

10 komentarzy:

  1. Powiem ci nasza wspaniała autoreczko że "opieka nad magicznymi stężeniami" robi wrażenie ;D. Ja na wsparcie się nie nadaje, ledwo wyrabiam z własnymi zajęciami. Natomiast podzielam twoją opinię o HP i Drugie Oblicze, rzeczywiście drugiego takiego nie spotkałam. Życzę powodzenia w szukaniu wspólnika do pisania.
    Pozdrawiam i w ogóle szczęścia życzę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jezu! Przepraszam, nie zauważyłam ;) Ale wtopa <> To ten pieprzony słownik xD Na szczęście już to poprawiłam :) Przepraszam, że odpowiadam pod komentarzem a nie w następnym poście, ale tak naprawdę nie wiem kiedy on będzie. Znalazłam sobie wakacyjną prace i nie mam kiedy pisać :/ Dziękuje, powodzenie na pewno się przyda ;)

      Usuń
  2. Dialogi w tym rozdziale rozwalają psychikę xD Przynajmniej można było się trochę pośmiać. Znowu czuję niedosyt akcji... Jakieś pojedynki, magia – tego mi brakuje.
    Ale czekam cierpliwie i tony weny przesyłam.
    Gdybym tylko znalazła chwilkę czasu, to pewnie mogłabym pomóc, ale... No, właśnie cudowne "ale". Mam dwa swoje blogi, z którymi ledwo daję radę i jeszcze dwa takie trochę inne blogi, nie tylko moje, no i jest jeszcze HP i Nieśmiertelne, chociaż ty się go już podjęłaś. Jeśli nie czujesz się na siłach, to po prostu prześlij mi te brakujące rozdziały, a ja sobie jakoś poradzę :D
    Jeszcze raz dużo weny i udanych wakacji!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, wiem, że się nic nie dzieje. Muszę to zmienić. Spokojnie, nie szkodzi. Wiem, że nie masz czasu. HP i Nieśmiertelne mi nie przeszkadza. Wiesz, tam mogę sobie na spokojnie robić kiedy chce, przynajmniej dopóki nie poprawie rozdziałów, a tutaj chciałabym żeby rozdziały pojawiały się systematycznie. Nie jestem tego w stanie sama zrobić. Teraz w wakacje pracuje, a w roku szkolnym trzeba się uczyć więcej niż w poprzednie lata, no bo na końcu egzamin. Przepraszam, że odpowiadam pod komentarzem a nie w następnym poście, ale tak naprawdę nie wiem kiedy on będzie. Znalazłam sobie wakacyjną prace i nie mam kiedy pisać :/

      Usuń
  3. Faktycznie mieli szczęście. Po takim (tygo)dniu, to pogratulować, że w ogóle wytrzymali. Mam nadzieję, że nie będziesz ich tak męczyć cały czas ;), bo nam bidulki nie wytrzymają. Fizycznie/psychicznie, nie wiem co bardziej, może po równo. ;)
    Ten rozdział również jest świetnie napisany i mam nadzieję, że wciąż będziesz tak pisać. :D Pozdrawiam serdecznie i MEEEGAAA-WENY Ci życzę. Chęci i czasu na pisanie oczywiście też. :)
    ~Daga ^.^'
    P. S. Przepraszam Cię naprawdę BAAAAARDZOOOOO, że dopiero teraz. Poprzedni rozdział też skomentowałam po nadrobieniu. *Przesyła dość nieśmiały uśmiech.*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. P. S. 2 Ja również udanych wakacji życzę... :)

      Usuń
    2. O matko, właśnie zauważyłam, że rozdział który napisałam na szybko, na odczep się, krótki i w ogóle najbardziej się wam spodobał. Co jest w nim takiego wyjątkowego? Właśnie tego czasu mi brakuje :( Przepraszam, że odpowiadam pod komentarzem a nie w następnym poście, ale tak naprawdę nie wiem kiedy on będzie. Znalazłam sobie wakacyjną prace i nie mam kiedy pisać :/ Również pozdrawiam ;)
      PS. Nie szkodzi ;)
      PSS. Dziękuje ;)

      Usuń
  4. Wpadłam tu przez przypadek, ale bardzo się z tego cieszę.
    Wspaniałe opowiadanie <3
    Już się nie mogę doczekać nowego rozdziału. :)
    Pozdrawiam i życzę ogromneeej ilości weny oraz czasu ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się ciesze, że ci się podoba. Niestety nowy rozdział pojawi się chyba dopiero na początku sierpnia bo tak zamierzam skończyć prace :/
      Również pozdrawiam i życze udanych wakacji :)
      Silver

      Usuń
  5. Hejeczka,
    wspaniale, och pierwszy dzień i powtórki ale widac zmiane w Draco no bo to nie arystkoratyczne zachowanie...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń