poniedziałek, 8 czerwca 2015

Rozdział 10



Kiedy pociąg wreszcie się zatrzymał, Harry wraz z Draco pobiegli do pierwszorocznych. Kiedy zebrali już wszystkich poprowadzili ich do Hagrida, po drodze uspokajając trochę dzieciaki. Na miejscu wielkolud niezmiernie ucieszył się na widok Harry’ego.
- Serwus Harry! Dawno żem cię nie widział! – zawołał gajowy
- Cześć Hagrid! – odpowiedział z uśmiechem Harry – Wpadnę do ciebie jak tylko będę miał chwile czasu.
- Trzymam cię za słowo. – powiedział jeszcze do Harry’ego po czym wykrzyknął – Pierwszoroczni, proszę byście weszli do łódek! Tylko ostrożnie! Harry i Pan Malfoy…
- Draco – przerwał mu blondyn
- No więc… Harry i Draco, wy popłyniecie ostatnią łódką. Ja popłynę jak zawsze na początku.
Prefekci zapakowali uczniów do łódek, gdyż Hagrid musiał już wypłynąć, po czym sami wraz z ostatnimi dwoma uczniami w końcu wypłynęli.
- Nie spodziewałem się tego po tobie – przerwał ciszę Harry
- Czego? – zapytał oderwany od przyglądania się uczniom ślizgon
- No wiesz, że będziesz chciał by Hagrid mówił ci po imieniu. Nigdy go nie szanowałeś.
- Ja też się tego nie spodziewałem, ale dziwnie się czułem jak tobie mówił po imieniu, a mi wiecznie po nazwisku. Zresztą, twoi przyjaciele są moimi przyjaciółmi – dodał teatralnie Draco na co gryfon się zaśmiał.
Po niecałych pięciu minutach dopłynęli do Hogwartu, który jak zawsze był piękny. Kiedy wysiedli z łodzi, ustawili pierwszorocznych w rzędach i po szybkim pożegnaniu z Hagridem poprowadzili ich do McGonagall, która już czekała przed drzwiami Wielkiej Sali.
- Dobra robota chłopcy – kiwnęła do nich wicedyrektorka – Proszę o ciszę! Wejdziemy teraz do Wielkiej Sali, gdzie każdy z was otrzyma swój przydział do jednego z czterech domów. Gryffindoru, Hufflepuffu, Ravenclawu lub Slytherinu. – powiedziała już głośniej do pierwszorocznych. – Wy panowie – zwróciła się znów do prefektów – wejdziecie zaraz za nami i udacie się do swoich stołów. Gotowi? To idziemy.
Minerva odwróciła się i ruszyła do Wielkiej Sali machnięciem różdżki otwierając drzwi. Poprowadziła uczniów na środek natomiast Harry i Draco rozeszli się w dwie strony.
Gdy usiedli Tiara Przydziału zaczęła śpiewać swoja pieśń
    
 Lat temu tysiąc z górą,
Gdy jeszcze nowa byłam,
Założycieli tej szkoły
Przyjaźń szczera łączyła.
Jeden im cel przyświecał
I jedno mieli pragnienie,
By swą wiedzę przekazać
Przyszłym pokoleniom.
,,Razem będziemy budować!
Wiedzy pochodnię nieść!
Razem będziemy nauczać
I wspólne życie wieść
Gdzie szukać takiej zgody
I tak głębokiej przyjaźni:
Czworo myślących zgodnie
I nie znających waśni.
Gryffindor i Slytherin
Zgadzali się nawet we snach,
I zawsze widziano razem
Rawenclaw i Hufflepuff.
Jak więc taka przyjaźń
Już wkrótce się rozpadła?
Tego młodzież dzisiejsza
Przenigdy by nie odgadła.
Slytherin nagle oświadcza,
Że ani mu się śni,
Nauczać magii takich,
Co nie są czystej krwi.
Rawenclaw na to rzecze,
Że bystrych nauczać chce,
Gryffindor, że ceni dzielność
Bardziej niż czystą krew.
Hufflepuff chce nauczyć wszystkich,
Jak głośno oświadczyła.
Sporu nie rozstrzygnięto
Ja tego świadkiem byłam.
Bo każdy z założycieli
W domu swym rządzić chce,
Każdy przy swoim wyborze
Do końca upiera się.
Slytherin przyjmuje takich,
Co mają czystą krew,
Co mają więcej sprytu
Od uczniów domów trzech.
Rawenclaw bystrych ceni,
Gryffindor dzielnych chce,
A Hufflepuff resztę uczy
Wszystkiego, co sama wie.
Tak więc spór zakończono
I przyjaźń się umocniła,
Harmonia do Hogwartu
Na wiele lat powróciła.
Lecz później znów niezgoda
Wśród czworga się zakrada,
Na błędach wykarmiona,
Czai się w sercach zdrada.
Domy co jak filary
Dzielnie wspierały szkołę,
Zaczęły sobie nawzajem
Narzucać swoją wolę.
I już się wydawało,
Że koniec szkoły bliski,
Że odtąd druh druhowi
Stanie się nienawistny,
Że miecz o miecz uderzy
A  wnet poleje się krew,
Gdy wnet Slytherin stary
Odchodzi z zamku precz.
I choć ucichły waśnie
Choć spory wygaszono,
Odtąd we wspólnym dziele
Już się nie jednoczono.
I odtąd zgodna czwórka
Niezgodną trójką się stała,
I odtąd domy Hogwartu
Dzieli różnica niemała.
A teraz posłuchajcie
Mnie uważnie,
Wybiła wasza godzina,
Teraz Tiara Przydziału
Rozdzielać was zaczyna.
I chociaż nie wiem sama,
Czy błędu nie popełnię,
Ten przykry obowiązek
Dziś wobec was wypełnię.
Tak jak mi rozkazano,
Na domy was podzielę,
Choć nie wiem, czy przypadkiem
Przyjaciół nie rozdzielę.
Choć nie wiem czy mój wybór
Do zguby nie wiedzie wprost.
Muszę wyboru dokonać,
Bo taki już mój los.
Czytajcie znaki czasu,
Poczujcie grozy tchnienie,
Bo dzisiaj Hogwart cały
Osnuły złowróżbne cienie.
Wróg z zewnątrz na was czyha,
Śmiertelny gotując nam cios,
Musimy się zjednoczyć,
By złowrogi odwrócić los.
Wyznałam wam całą prawdę,
Niczego nie ukryłam
I Ceremonię Przydziału
Za chwilę rozpoczynam.          
Lecz posłuchajcie jeszcze chwilę,
Co stara czapka wam powie.
Historia się powtarza,
I nagle to się stanie.
Domy się połączą,
Jak za dawnych bajek.
Slytherin z Gryffindorem,
Imprezy razem urządzą,
Rawenclaw z Hufflepuffem,
Zakuwać razem będą.
Przez tyle lat różni 
A teraz tacy sami
Domy się zjednoczą
Przeciw powstałej armii

W Sali rozległy się brawa chodź wielu uczniów zdziwiła nowa pieśń Tiary. Następnie gdy  Profesor McGonagall skończyła wyczytywać uczniów od stołu wstał Dyrektor.
- Moi drodzy! – przemówił – Oprócz pierwszorocznych do naszej szkoły dołączy dwoje nowych uczniów, którzy przenieśli się z innych placówek.
Wtedy drzwi ponownie się otworzyły i do Sali weszła młoda dziewczyna wraz z chłopakiem wyglądającym na jej rówieśnika. Średniej wysokości dziewczyna miała długie brązowe włosy, które falami swobodnie opadały jej na ramiona oraz piękne złote oczy. Zaś chłopak był wysokim, przystojnym szatynem, o niebieskich oczach. Oboje kroczyli przed siebie pewnie, ubrani w szaty wyjściowe. Kiedy podeszli do McGonagall, zaczęła ona wyczytywać ich nazwiska.
- Rachele Mead! – dziewczyna zbliżyła się i przyjęła na swoja głowę Tiarę.
- No to jasne. Nie muszę się nawet zastanawiać – powiedziała do niej Tiara – Gryffindor!
Rachele z uśmiechem podeszła do wiwatującego stołu i usiadła obok Harry’ego, który się do niej szczerzył.
- Alexander Blakled – wyczytała wicedyrektor
- Tak samo jak w przypadku koleżanki. Gryffindor!
Stół gryfonów ponownie zaczął wiwatować. Alex tak samo jak Kate podszedł spokojnie do stołu i usiadł po drugiej stronie dziewczyny.
- I co się tak szczerzysz? – zapytał z uśmiechem Harry’ego
- Po prostu wiedziałem, że będziecie w Gryffindorze. Czułem to w kościach – odparł z wyszczerzem.
Wtedy ponownie wstał Dumbledore i wzmocnionym głosem przemówił.
- Witam was moi drodzy uczniowie w pierwszy dzień nowego roku szkolnego! Jak co roku w naszym gronie pedagogicznym zaszły małe zmiany. Otóż w tym roku obrony przed czarną magią będzie uczył Severus Snape natomiast Eliksiry przejmie Horacy Slughorn. Opieki nad magicznymi stworzeniami będzie nauczał profesor Firenzo. Jak co roku przypominam, że wchodzenie do Zakazanego Lasu jest surowo zakazane. To wszystko. Smacznego. Wsuwajcie. – zakończył po czym usiadł na swoim miejscu.
Wszystkich uczniów pochłonęła rozmowa. Po zakończonej uczcie Dumbledore znów wstał by powiedzieć
-Kochani! Czas do łóżek! Najpierw proszę prefektów o wyprowadzenie pierwszorocznych. Dopiero później wyjdzie reszta!
Prefekci wstali od stołu i zaczęli przywoływać do siebie uczniów krzykami:
- Pierwszoroczni do nas. Proszę się ustawić i iść za nami.
Kate i Alex poczekali chwile i również wstali, ale zauważyli, że Harry dalej siedzi na miejscu.
- A ty nie idziesz? – zapytała Kate
- Nie. Muszę zostać z Draco. Mamy iść jeszcze do McGonagall. Mówiłem wam. Ale wpadnę do was później zobaczyć jak sobie radzicie.
- Okej. Będziemy czekać – powiedział Alex i pociągnął za sobą Kate.
Harry patrzał jeszcze chwile za oddalającymi się przyjaciółmi po czym spojrzał na Malfoya i równocześnie wstali od stołów i skierowali się w stronę stołu nauczycielskiego.
- Pani profesor… - zaczął Harry
- … kazała nam zaczekać… - dopowiedział Draco
- … więc zaczekaliśmy – skończył Potter
- Naturalnie. Chodźmy chłopcy. Trzeba jeszcze wypocząć przed jutrem – powiedział McGonagall, po czym ruszyła przed siebie przywołując ich ręką. -  Wasze dormitorium również znajduje się na drugim piętrze jednak na drugim końcu korytarza, za obrazem przedstawiającym Hogwart. Hasło to Drarry.
Pani profesor otworzyła przejście. Do salonu prowadził mały korytarz. Samo pomieszczenie było sporych rozmiarów. Mieli w nim kominek, dwie kanapy i dwa fotele. Był też mały stolik, jakieś półki. Salon był urządzony w uniwersalnych kolorach, przez co żadna ze stron nie była pokrzywdzona. Po drugiej stronie pokoju był następny korytarz, w którym było troje drzwi.
- Drzwi po lewej to sypialnia pana Pottera, po prawej pana Malfoya. Na środku łazienka. Teraz proszę, to są hasła do wszystkich domów i ich rozmieszczenie. – podała im kartkę – Tu macie panowie plany lekcji dla wszystkich uczniów. Musicie je rozdać jeszcze dziś – tu odłożyła cztery stosy kartek na stolik – a tu macie wytyczne do balu oraz grafik patroli. Myślę, że wiecie co z tym  zrobić i sobie poradzicie – powiedziała po czym wyszła.
Chłopcy zebrali się szybko do pracy. Godzinę zajęło im samo rozdawanie planów. Później przekazali informacje pozostałym prefektom. Na koniec Harry sprawdził jeszcze co u Kate i Alexa po czym poszedł do siebie. Kiedy zasnął była 24.   
      
          

8 komentarzy:

  1. No, no kto by pomyślał, że Draco może wykonać taki gest do Hagrida. Rozdział fajny, może nie przedstawia całych dni a "TYLKO" ucztę powitalną ;). Podoba mi się piosenka Tiary, zresztą zawsze mam słabość do Jej twórczości :p. Biedni ci nasi chłopcy, tyle dodatkowych obowiązków ... Mam nadzieję dowiedzieć się w przyszłości jaką kare może ponieść Ronuś za ten cyrk w w pociągu.
    Życzę abyś mogła znaleźć czas zarówno na pisanie jak i szkołę czy rozrywkę, POWODZENIA ! ! !

    OdpowiedzUsuń
  2. Harry i Draco kończą po sobie zdania, czyli czytają w swoich myślach? W każdym razie znają się coraz lepiej :)
    Musze to napisać: Nareszcie Hogawart!
    Długo na to czekałam i się doczekałam! xD
    Zna może ktoś fajne yaoi o Draco i Harrym? Nudzi mi się i z chęcią bym przeczytała...

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajnie, że już są w Hogwarcie. Hasło do prywatnego dormitorium prefektów genialne :D. I bardzo mi się podobała rozmowa z Hagridem. Po pierwsze zachowałaś jego charakterystyczny sposób wysławiania się (co na wielu blogach niestety jest pomijane), a po drugie, to było w sumie urocze, kiedy Draco poprosił go, żeby zwracał się do niego po imieniu.
    Mam tylko drobne zastrzeżenie co do pieśni tiary - pod koniec pojawił się wyraz "impreza", który moim zdaniem jest trochę zbyt potoczny jak na pieśń rozpoczynającą rok szkolny... Ale poza tym, jestem pewna podziwu :)
    http://nocturne.blog.pl/

    OdpowiedzUsuń
  4. Super rozdział co tam u ciebie Silver jak tam zdrowie,
    Czekam na Next,
    Alex.

    OdpowiedzUsuń
  5. Rozdział rewelacyjny. Draco i Harry siebie uzupełniają się świetnie, jako prefekci.
    Życzę weny Nati

    OdpowiedzUsuń
  6. "Hasło to Drarry." W tym momencie miałam taki zaciesz, że miałam ochotę po prostu wybuchnąć śmiechem. :D Naprawdę. Ale przyznać trzeba, że mieli pracowity dzień.
    Rozdział naprawdę świetnie napisany. Pozdrawiam i weny życzę.
    ~Daga ^.^'

    OdpowiedzUsuń
  7. Rozwaliłaś system tym hasłem. Przez ciebie... *wskazuje oskarżycielsko palcem* ...parsknęłam śmiechem do telefonu i mama szuka mi psychologa!

    OdpowiedzUsuń
  8. Hejeczka,
    rozdział  wspaniały, i wspaniały gest Draco wykonał do Hagrida... a ta pieśń tiary zapowiada spore zmiany... i podoba mi się ta współpraca Harrego i Draco
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń